Na traumę nie ma mocnych, nawet najtwardsi i najbardziej doświadczeni traderzy są narażeni na takie ryzyko. Nawet jeśli skrycie życzą sobie takiego wydarzenia, kiedy nadejdzie skutki mogą być bardzo dalekie od oczekiwanych.
Kolega stracił pewność siebie, znikła pewność zachowań rynku, to co się wydarzyło daleko przekraczało jego pojemność emocjonalną.
Jakiś czas później znalazłem podobną historię (na pewno jest ich więcej), opisywał ją znany coach. Inny trader (super-trader) zarobił blisko miliard w jeden dzień, po czym przez wiele miesięcy nawet nie zbliżał się do swojego biura, nie był w stanie przekroczyć progu.
To, co opisałem to ekstremalne przypadki. Napisałem też, że najlepsi są od tego wolni. To nie do końca prawda, o czym świadczy przykład z traderem – miliarderem.
Najlepsi traderzy z City są na pewno wolni od nieco innego efektu – mianowicie zyski i straty nie mają wpływu na ich kolejne decyzje.
Fachowo nazywa się to w branży „path independence” co oznacza, że niezależnie, czy szli ścieżką zysków czy strat – ich proces decyzyjny jest zawsze taki sam. To kolosalnie ważna sprawa, większość traderów nie jest w stanie otrząsnąć się, uspokoić i pozbyć wpływu poprzednich zysków i strat na ich proces decyzyjny.
Obie historie które opisałem powyżej mają szczęśliwe zakończenie. Miliarder nadal jest na rynku, mnie oddało się pomóc koledze i w ciągu dwóch dni wszelkie negatywne skutki znikły by nigdy nie powrócić (sprawdzałem potem co miesiąc).